niedziela, 26 maja 2013

Goodwood i Chichester - obcowanie z naturą na całego.

  Jak już wspomniałam w pierwszym poście, pierwszym miejscem, w którym przyszło nam razem mieszkać w Anglii było Goodwood - osada położona ok. 5 km od Chichester, West Sussex. Samo Goodwood znajduje się w sercu pól i lasów - dosłownie. Dla mnie, osoby całe życie mieszkającej w dużym mieście, to szok. Cisza... Trzoda i leśne zwierzęta, szum drzew i... nic więcej! O poranku można zaobserwować stada zająców i szarych wiewiórek, popołudniami dumnie przechadzające się bażanty, natomiast w nocy często słychać przygnębiające pohukiwanie sów...

Goodwood - cisza i spokój...


  W osadzie znajduje się jedynie hotel, w którym właśnie pracowaliśmy, rezydencja lorda - właściciela tejże posiadłości oraz pola golfowe, tor wyścigów konnych, samochodowych i niewielkie lotnisko dla awionetek. Dla osób szukających relaksu i ciszy - wymarzone miejsce. Dla tych, szukających rozrywki - zupełnie nietrafiona lokalizacja. Najbliższe sklepy, restauracje itp. znajdują się w w/w Chichester, ale i tam można zapomnieć o długo otwartych pubach, dyskotekach, imprezach. Muszę jeszcze dodać,  że chociaż odleglosc 5 km wydaje się niewielka, przemieszczanie się było poważnym problemem. Autobus jeździł pięć razy na dobę i to tylko po uprzednim zgłoszeniu zapotrzebowania. Chodnika ani ścieżki rowerowej nie było,  a wzdłuż nieoświetlonej ulicy ciągnął się żywopłot. Taksówka to koszt 10 funtów w jedną stronę do najbliższego supermarketu na przedmieściach Chichester. Dlatego też niecałe 3 tygodnie po moim przyjeździe kupiliśmy auto. Jednak szczytem wszystkiego był fakt, że po drodze z Goodwood do Chichester znajdowało się siedem rond, co dla mnie - osoby dopiero uczącej się prowadzenia auta po lewej stronie było nie lada wyzwaniem!

Szaleństwa po pracy. W tle - Goodwood House, rezydencja Lorda Marcha
  Samo Chichester to 20-tysięczne miasteczko, oddalone ok 15 min jazdy samochodem od morza. Chodząc ulicami można usłyszeć odgłosy mew, co od razu wprawia człowieka w wakacyjny nastrój. Potęgują go także przepiękne kompozycje kwiatowe w całym mieście.


East Street, Chichester
  Ścisłe centrum stanowią cztery ulice (North Street, South Street, West Street i East Street), krzyżujące się w punkcie tzw. The Cross. Co ciekawe, w godzinach poranno-południowych miasto tętni życiem i często odnosi się wrażenie, że mieszkańców jest tam kilkakrotnie więcej. Jednakże wieczorami, zapada cisza, a nocą na ulicy słychać najczęściej odgłosy własnych kroków. Po 22 zamykane są wszelkie puby, w najdłużej działającym Wetherspoonie o 23 zostaliśmy taktownie poproszeni o zbieranie się do domu:)

The Cross - w centralnym punkcie Chichester

  Zdecydowanie największą zaletą tychże miejsc na tle innych angielskich miejscowości jest fakt, że jest tam stosunkowo ciepło i słonecznie. No i nawet po pracy można wskoczyć do samochodu lub pociągu i za kilkanaście minut być już na plaży. Niestety, kamienistej :P

  Tak zatem auto okazało się dla nas szansą na wyrwanie się z głuszy i przyczyniło się do rozwoju naszego hobby, czyli podróżowania w nowe miejsca w każdej wolnej chwili. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz