niedziela, 4 sierpnia 2013

Stonehenge, czyli o tym, jak reklama potrafi zdziałać cuda

  Majowy urlop postanowiliśmy spędzić bardzo aktywnie. Jadąc na lotnisko do Luton, skąd mieliśmy odebrać moich rodziców, zdecydowaliśmy o odwiedzeniu kilku ciekawych miejsc po drodze. Ciekawych w naszym mniemaniu. Na jedno z nich wybraliśmy wzniesiony ok. 3000 lat p.n.e. światowej sławy monument - Stonehenge
  Samo odnalezienie tej megalitycznej budowli zajęło nam sporo czasu, ponieważ zamiast na Amesbury (Wiltshire), kierowaliśmy się na Avebury (gdzie, jak warto zauważyć, również znajdują się monumentalne kamienne kręgi, co po prostu nas zmyliło). Jednak popularność Stonehenge zrobiła swoje i opuściliśmy Avebury bez zwiedzania kolejnego zabytku  (podobno nawet starszego i ciekawszego niż słynne kamienne kręgi). 
  Wreszcie dotarliśmy. 

Witamy w Stonehenge

  Jeśli obierze się już poprawny kierunek, nie sposób ominąć Stonehenge. Wystarczy kierować się drogą A303 na Andover, w stronę Londynu i tuż przed wspomnianym Amesbury widać cel podróży. Mniej zainteresowani nie muszą nawet nie wysiadać z auta, gdyż budowla jest doskonale widoczna z trasy. My jednak skorzystaliśmy z parkingu położonego po drugiej stronie drogi. 


Parking pełen turystów

Kręgi otoczone są niewysoką siatką i znajdują się dosłownie kilkadziesiąt metrów od niej. 


No to jesteśmy - w tle słynne kamienne kręgi

Stonehenge za siatką

Ci, którzy zdecydują się zapłacić 8 funtów za wstęp i tak nie mają możliwości podejścia do samych kamieni. 

Do samych kamieni nie można niestety podejść

  I tu małe rozczarowanie... Wciąż mając w pamięci monumentalne piramidy w Egipcie, Stonehenge, które w literaturze często jest stawiane z nimi niemalże w jednym szeregu, jest po prostu... skromne. Kamienie mają zaledwie 9m wysokości i, co jest oczywiste po tylu tysiącach lat, kręgi zachowały swoją formę tylko częściowo. 

Z tablic informacyjnych można dowiedzieć się kilku interesujących informacji (poniżej)

  Ciekawostką jest, że niektóre kamienie użyte do budowy monumentu (sarsen stones) pozostają chłodne, podczas gdy inne (blue stones) zaskakują swoim ciepłem. Wciąż nierozwikłana pozostaje też zagadka powstania budowli - kto, w jaki sposób i w jakim celu ją wzniósł. Zastanawiający jest także sposób transportu kamieni, które prawdopodobnie pochodzą aż z Walii. Wszystko to dodaje tajemniczości Stonehenge, jednak nie ukrywam, że spodziewałam się większych wrażeń. Miejsce jest dobrze wypromowane, co sprawia, że parking jest zawsze pełen autokarów i prywatnych samochodów z różnych zakątków Wielkiej Brytanii i całego świata. Planowana jest także budowa specjalnego tarasu widokowego, a także wytyczenie drogi innym traktem, tak, by budowla nie znajdowała się tuż przy trasie szybkiego ruchu, a turyści nie byli zmuszeni do przebiegania przez ruchliwą ulicę. 
  Dla miłośników historii starożytnej jest to niewątpliwie jeden z upragnionych celów podróży, jednak spotęgowane przez literaturę wyobrażenia o tym miejscu mogą mijać się nieco z rzeczywistością.


Wystarczy dobry zoom w aparacie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz