niedziela, 23 czerwca 2013

Skok nad morze po pracy - Selsey i Littlehampton




   Wracając na południe, czas na wycieczkę do dwóch malutkich nadmorskich miejscowości, Selsey Littlehampton. Oba te miejsca znacznie różnią się od polskiego wyobrażenia nadmorskich kurortów. Próżno szukać tam kolorowych straganów czy tłumów ludzi przetaczających się po głównym deptaku. A jednak każde z nich ma swój urok...

   Littlehampton to położone ok. 25km na wschód od Chichester miasteczko. Centrum jak każde inne - kilka sklepów, pubów, domów. Okolica nadmorska - nieczynne wesołe miasteczko i kanał, w którym cumują łodki i pływają całe stada łabędzi. Co więcej, można tam także spotkać dzieciaki, "uzbrojone" w wiaderka i żyłkę i... łapiące kraby. Z powodzeniem! 


Plaża w Littlehampton - niestety, kamienista...

Nad kanałem portowym w Littlehampton


Plażowa sesja - odpływ

Męczennica błękitna - spotkana w Littlehampton, pochodząca z Ameryki Południowej

Pięknie, prawda?
A tak to wygląda jesienią :)))

Jesienne morze - depresyjny widok...

Littlehampton w jesiennej odsłonie...


   Selsey natomiast to miasteczko niemalże w linii prostej na południe od Chichester. Znajduje się ono na samym końcu niewielkiego półwyspu. Spokój, cisza, a przede wszystkim - niesamowicie błękitna woda! Znów trudno było uwierzyć, że to "szara, deszczowa" Anglia.

Niezwykle malownicza chatka na ulicy w Selsey

Młoda para - rok później:)
Miejsce to zapamiętam jeszcze z jednego powodu - to m.in. tam spędziliśmy naszą pierwszą rocznicę ślubu:) 

Plaża w Selsey

A samochodem można dojechać aż do samej plaży! 

Plaża w Selsey

   Podsumowując te dwa miejsca można powiedzieć, że był to dobry pomysł na relaks po pracy, blisko naszego ówczesnego miejsca zamieszkania, nad morzem, które uwielbiam. Jako że nie wyróżniają się one niczym szczególnym poza malowniczym położeniem - zapraszam do obejrzenia zdjęć, zwłaszcza, gdy pogoda za oknem wcale nie wskazuje na to, że mamy lato (dziś w Yorku - ulewa!).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz